Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/296

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
292

szego, nawet ussanami sankcyonowanego szalbierstwa. Dla tego kupujący płynęli do niego z zaufaniem. Surowy dla siebie i podwładnych, w obcowaniu z gośćmi był uprzejmym i miłym.
Nie myliła się Rolina, w istocie Gerlach się trochę w niej kochał, ale to była miłość cicha i milcząca; chociaż tak dojrzała że gdy się dowiedział o śmierci pułkownika, o położeniu sieroty — przyszło mu na myśl, że — gdyby chciała pójść za niego, gotówby się był z nią ożenić.
Zjawienie się więc tego ideału w sklepie, powitał kupiec bardzo gorąco i począł od wyrażenia jej całego swego współczucia; przyjmując ją jak najpożądańszego z gości.
Rolinie wcale na myśl nie przychodziło, aby — mógł roić coś tak zuchwałego. Kochać się wszystkim było wolno, ale sięgać tak wysoko!
Ocierając łzy, których na powiekach nie było, pułkownikówna weszła, przeprowadzona przez niego z uszanowaniem do salonu za magazynem...
Tu zwykle próbowano tak zwanych konfekcyj probir-mamsel ze starym romansem w ręku, oczekiwała na klientki. Kupiec skinął na nią, aby się oddaliła. Rolina siadła w podanym jej fotelu, a pan Gerlach rozpoczął rozmowę.
Pułkownikówna podniosła woalik, aby pięknemi oczyma oczarować gospodarza, poczęła