Przejdź do zawartości

Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/116

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
112

kiety złożono dla niej bezimiennie u odźwiernego. Odgadywała rozmaicie tych co je przysłać mogli. Amerykanin, książę Rudolf, baron St. Foix? jeden z mniej znanych może wielbicieli? a i ów młody poeta-artysta, z którym się spotkała rano, czasem jej przysyłał kwiaty! Marzyła nad temi bukietami, każdy z nich rozpatrywała starannie, bo któż wie co się czasem może wśród kwiatów ukrywać? Na koronkowych ich opaskach szukała jakiegoś znaku. Wszystkie one (to było jawnem) pochodziły z głównego składu kwiatów na Ringu, tam też więc można było dowiedzieć się coś może? Ale ona sama nie chciała się zdradzać ze swą ciekawością — musiała więc badanie polecić Balbinie. Tymczasem pani Boehm, z którą się od dni kilku ciągle prawie sprzeczała (choć to stan był chroniczny) — nie zdawała się usposobioną do tego rodzaju posługi.
Wieczorem więc zręczna, a pewna siebie Rolina, z większą łagodnością zbliżyła się do ojcowskiej gospodyni, której nie cierpiała za to że pułkownik nadto był do niej przywiązany, i z powodów, które się wyjaśnią niżej.
Balbina z początku zimna, dała się w końcu przebłagać i ująć.
— Byłabyś bardzo, bardzo grzeczną dla