Strona:PL Józef Weysenhoff - Erotyki.djvu/010

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
AMFITRYTA.
Caserta.

Czy wstało słońce?... Patrzę w tamtą stronę —
Z za gór błękitnych nie podniosło głowy,
Tylko na niebo, porankiem złocone,
Wezuwiusz obłok pędzi fioletowy.

Pogoda. — Morze uściele się gładko
Pod moją drogę w nieznajome świty;
Dziś się pożegnam z ziemią, starą matką,
I do kochanki pójdę Amfitryty.

Niebieska moja uśmiechem mnie wabi,
A mnie tak tęskno w jej objęcia świeże,
Polecić jednym z tych sennych korabi,
Co rozwijają tam swe białe pierze.