Strona:PL Józef Piłsudski-Walka rewolucyjna w zaborze rosyjskim część I.djvu/264

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

uniknąć pozbawiania wszelkiego zarobku części personalu robotniczego, żądali oni skrócenia dnia roboczego dla wszystkich, przy równoczesnem obcięciu zarobku dla wszystkich bez wyjątku. Obliczyłem, że mogę zająć wszystkich tylko w przeciągu sześciu godzin dziennie i wyjaśniłem robotnikom, że w tych warunkach płaca będzie bardzo nizką. Robotnicy zgodzili się na te warunki i fabryka nasza pracowała tylko sześć godzin.
Coś w początku kwietnia — ciągnął dalej — przyjechał do fabryki komisarz policyjny — prystaw, jak go tytułują w Rosyi — z miną okropnie zakłopotaną. Sądziłem, że jakiś kryminał sprowadził go do mnie. Okazało się jednak, że była to sprawa poważniejsza — państwu groziła rewolucya.
Z chwilą, gdyśmy zostali sami w gabinecie, pan prystaw przyciszonym głosem zapytał mię:
— Cóż, u pana wszystko spokojnie?
— Naturalnie! — odpowiedziałem. — A co?
— A Pierwszy Maj? — pytał dalej — nic się u pana nie przygotowuje w fabryce?
Nic dotąd nie słyszałem o Pierwszym Maju, w gazetach bowiem nie pisano o tem ani słowa. Byłem więc zdumiony i nie mogłem zrozumieć, o co chodzi wystraszonemu przedstawicielowi władzy.
— Pan nic nie wie? — nachylił się ku mnie prystaw. — Rewolucya, panie, rewolucya, otrzymałem papier.
Podskoczyłem na krześle.