Strona:PL Józef Piłsudski-Walka rewolucyjna w zaborze rosyjskim część I.djvu/168

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ność zupełnie świadomie i traktuje wraz z zajeżdżającym bibułę i sprawę zajazdu jako swój interes, nie narzucony mu ze strony. Przykrymi są te, które się wyróżniają przeciwnemi cechami, t. j. gdy przyjmujący bibułę boją się, tchórzą i człowiek, przywożący lub przynoszący bibułę, odczuwa, że odpowiedzialność cała za bezpieczeństwo interesu spada na niego samego.
Jak łatwo zrozumieć, przyjemnych zajazdów jest znacznie mniej, niż przykrych. Niestety, wraz z przyjemnością zajazdu wzrasta i niebezpieczeństwo z nim związane. Im bardziej człowiek jest partyjnym, związanym z organizacyą, im więcej nici łączy go z ruchem, tem bardziej prawdopodobnem jest, że obok przygotowanego na przyjęcie bibuły zajazdu, stoi gdzie niepożądany „aniół stróż“, „psycholog“, t. j. szpicel żandarmeryi. Stąd przy poszukiwaniu zajazdów organizacya najczęściej się udaje na najdalsze peryferya ruchu, stara się wynaleźć punkty jak najmniej z czynnem życiem organizacyi związane.
Naturalnie, w wypadkach, gdy z powodu wielkiego znaczenia danego punktu oparcia dla bibuły — znaczenia czy to z racyi większej ilości niecenzuralnych wydawnictw, przezeń przechodzących, czy też absolutnej ich konieczności przy planowym rozkładzie pracy rozwozowej — organizacya nieraz jest zmuszoną odsunąć pewną jednostkę lub grupę od wszelkiej czynnej roboty, by w ten sposób zabezpieczyć dostarczanie bibuły.
Punkty takie stają się częścią maszyneryi