Strona:PL Józef Piłsudski-W dziesiątą rocznicę powstania Legjonów.djvu/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pospieszyła odrazu wykorzystać szeroką bazę uczuć, istniejącą w Polsce w stosunku do nas, by wszelkiemi sposobami nas skrępować, wszelkiemi metodami nas pokory uczyć i wszelkiemi drogami, negliżując nas, nam władzę narzucać. A jednak już w końcu roku 1914-tego, zaledwie w trzy miesiące po rozpoczęciu przez nas tak zwanego czynu legjonowego, zostaliśmy postawieni narówni z normalnemi oddziałami wojska, i też same, co innym, poruczano nam zadania. Ba, nie chcę być dumnym ani się chwalić, lecz w końcu października, po ciężkim boju, nazywanym przez nas pod Laskami, nie komu innemu, jak mnie i nam, powierzono najcięższą dla żołnierza służbę, służbę arjergardy, osłaniającej odwrót przed zwycięskim nieprzyjacielem. Pocóż negować te fakty lub je fałszować, gdy o tym szybkim awansie naszym — na równorzędnych z innymi żołnierzy — świadczy całe mnóstwo dokumentów w postaci raportów, rozkazów i relacyj różnych dywizyj, korpusów i armij.
Niewątpliwie wobec silnego przeciwdziałania zaborców, opierającego się, jak mówiłem, na niechęci lub niedowierzaniu nam naszych własnych rodaków, droga legjonistów była trudna i żmudna. Szliśmy, zwolna torując sobie nadzwyczajnemi wysiłkami drogę ku postępowi, pozostawieni najczęściej tylko własnym siłom. I jeżeli w sprawie zdobycia reprezentacji przez żołnierza nie mogliśmy osiągnąć dostatecznej liczby, daliśmy wzamian szacunek dla jego tężyzny. O wodza prowadziliśmy walkę zaciętą i często zupełnie beznadziejną. Zmagania te, jak wiadomo, zakończyły się