Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Starosta Warszawski.djvu/678

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Było to pierwsze echo téj straszliwéj historyi Gertrudy Komorowskiéj, która wkrótce kraj napełniła cały, obudzając oburzenie powszechne przeciwko wojewodzie kijowskiemu, bo jemu utopienie niemiłéj synowéj przypisywano.
Znikli nagle ze dworu podejrzani o popełnienie téj zbrodni kozacy i słudzy wojewody — potwierdzali najstraszniejsze domysły ucieczką swoją.
Nie chciano mówić o tém Brühlowéj i przyjaciółka podjęła się strzedz jéj od tych wieści, któreby ją niepokojem o rodziców przerazić mogły.
Zaledwie kilka słów zamieniwszy z Brühlem, wdowa poszła pożegnać kuzynkę i wyjechała, Brühl wezwał nieuchronnego Godziembę, którym się we wszystkich razach ważniejszych zwykł był posługiwać. Jemu jednemu mógł zwierzyć wszystko i polecić czuwanie nad żoną. Pan Tadeusz który na samym sobie wypróbował gwałtowność wojewody, ani na chwilę nie wątpił, iż powieść o nieszczęśliwéj synowéj była prawdziwą. Przyśpieszono wybór w podróż, Brühl z listem pożegnał hrabinę, wymknął się z pałacu i z jednym sługą pobiegł na pocztę, nocą jeszcze opuszczając Warszawę.
Stosunki Komorowskich i dawna w kraju niechęć ku dumnemu wojewodzie sprawiały, że wieść o zamordowaniu starościny bełzkiéj wzburzyła co żyło przeciw Potockim. W ciągu drogi, mógł się Brühl przekonać, jak straszne i groźne panowało wszędzie rozdrażnienie i wołanie o pomstę. Pędząc