Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Mistrz Twardowski.djvu/034

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wadziwszy ją, czyhał teraz wiedząc, że mu ta chwila stanowcza, odda duszę mistrza. Jakoż dręczony żądzą niewypowiedzianą czegoś niepojętego, czego nigdzie na świecie znaleźć nie mógł Twardowski — obracał oczy na wszystkie strony, i jak umierający woła ratunku, tak on wołał dla duszy wycieńczonej pokarmu. Napróżno chwytał co spotkał, wszystko było próżne, wyschłe. Szatan czekał, a doczekawszy się pory, przybrał na się postać uczonego Doktora, i poszedł kusić Twardowskiego.