Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Jaszka Orfanem zwanego żywota i spraw pamiętnik 04.djvu/134

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

iż się tego obawiam, aby unia znowu naruszoną nie była, rzekł mi:
— Z dwojga złego mniejsze wybierać należy. Zgodzimy się później na Zygmunta, a lepiej jest aby Litwę miał zapewnioną, niżby czekając na zjazd z nami, dał Glińskiemu się tu rozpościerać i świeżem zwycięztwem ośmielonemu, ludzi sobie jednać.
Przyznaję, że mi naówczas z głowy i z pamięci wyszedł Władysław, który też do korony polskiej mógł pewne rościć prawa, choć się ich zaraz zrzekł na Zygmunta. Ale w Polsce byli tacy, coby może woleli go, aby sami potem za nieobecnego się rządzili.
Dawno już nie mając nic od Kingi ani o dziecku naszem, z jakim niepokojem do Krakowa śpieszyłem, opisać nie potrafię. Modliłem się przez całą drogę, abym zdrowych i szczęśliwych odzyskał, tych co dla mnie byli jedynym skarbem na ziemi. I dał mi Bóg żem jejmość znalazł, dzięki Jemu, krzepką i z chłopaczkiem na ręku wychodzącą na powitanie moje. Ona też wiele nocy bezsennych spędziła, myśląc o niebezpieczeństwach na jakie narażony byłem.
Musiałem naówczas słowo jej dać uroczyste, że się więcej do spraw publicznych mięszać nie będę, bo mi w tym wieku, po tylu przeprawach, słusznie należał spoczynek.
Z tą też podróżą życie moje czynne się zamknęło, nie poprzestałem jednak być świadkiem, często boleściwym wszystkiego tego co się u nas w Polsce i na Litwie działo, gdzie Gliński, który Zygmuntowi taką wierność poprzysięgał i służby mu swe zalecał, bruździć nie przestał, knować i wojnę podżegać.
Za tych dwu braci Michała i Wasyla sprawą z moskiewskiemi trwał nieustanny zatarg i wojna długo się przeciągająca, zaledwie zażegnana wnet nanowo odradzająca, która pierwsze te lata panowania Zygmuntowego zajęła.
W styczniu 1507 r. gdy go królem w Piotrkowie