Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Jaszka Orfanem zwanego żywota i spraw pamiętnik 01.djvu/009

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



W imię Trójcy Przenajświętszej. Amen.
Przyrodzona każdemu człowiekowi, złego i dobrego w tem życiu zażywając, a na lepsze pracując — pożądać, aby po nim pomiędzy ludźmi pamięć na ziemi została.
Przeto się kładną grobowe kamienie i piszą księgi, z których każda niczem innem nie jest ino człowiekiem, a że człowiek z wieku swego wyszedł jak kurczę z jaja, więc zarazem księga i czasem jest, o którym daje świadectwo.
Ja też, maluczkie stworzenie, słabości tej czy prawu ulegając, z żywota mojego długiego, wielu przygodami niepośledniemi odznaczonego, sprawę zdać pragnę, jakom na ten mizerny świat przyszedł, i jak z pomocą a za miłosierdziem Bożem, acz nie bez grzechu i obłędów po nim szedłem, ku temu kresowi, który pewnie już dziś jest blizkim.
Małym ci i nieznaczącym byłem i jestem, a żywot mój do wielu innych podobien, alem to szczęście miał, żem się o wielkich i znaczących ocierał, na nich prawie nieustannie patrzałem — pisać więc o czem się znajdzie, nie o samym sobie.
Przeciąg też czasu niemały dał mi Pan Bóg przeżyć na tym padole, gdzie, jak na pobojowisku, codzień niemal padających obok mnie widziałem, codzień sam paść się spodziewałem, i cudem prawie doszedłem późnej starości.