Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Boży gniew 01.djvu/190

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jedyny wódz... strasznym był, aby jako zbawca ojczyzny wszystkim nie odjął sławy!!
Schodzono się codzień tak boleć, narzekać i stękać.
Król? rachował na to, że sam odgłos imienia jego zasieje trwogę; gotów był stanąć, prowadzić i zgnieść tych zbuntowanych, którzy tymczasem z zuchwalstwem niesłychanem naśmiewali się z dawnych panów...
Wśród tych narad bałamutnych dano znać z Warszawy, iż królowa mocno zasłabła. Król już Krakowem znudzony, rad był się może ztąd wyrwać; roztawiono konie, przyśpieszono obrad zamknięcie.
Pobyt Kazimierza w starej stolicy ciekawym dostarczył treści... skazówek, do odgadywania przyszłości.
Było to charakterystyczną słabością tej doby właśnie, że się gwałtownie domagano od astrologów, od ludzi świątobliwych, od wróżbitów wszelkiego rodzaju, odsłonięcia tajemnic jutra. Nigdy tyle horoskopów, astronomicznych obrachunków, wierszy zagadkowych, proroctw świętobliwym przypisywanych — nie obiegało po rękach, jak w tych latach.
Każdy się starał wiedzieć, co mu jego narodziny wróżyły, bo nie wątpiono, że w gwiazdach zapisane były wyroki nieuniknionego fatum.