Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Boży gniew 01.djvu/006

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w świat, że książę biskup będzie się też starać o koronę.
Współcześnie z tą pogłoską, na samym brzegu Wisły należącym do księcia Karola, — temsamem prawem co skrzydło jakie w zamku zajmował, — z rozkazu jego zaczęto śpiesznie budować!
Było-to tem dziwniejszem, że po śmierci króla bracia mieli do podziału między siebie pałace na Krakowskiem i w Ujazdowie, a Karol pieniędzy wydawać nie lubił.
W miejscu na tę budowę przeznaczonem stała niegdyś szopa, która dworowi do kąpieli w Wiśle służyła i do spoczynku po nich.
Była w niej kręgielnia dla dworu, a później przemyślny mieszczanin wprosił się tu z rodzajem gospody pod wiechą, gdzie wino, miód i piwo sprzedawał.
Z rozmaitej czeladzi dworskiej i panów, którzy na dworze bywali, wielu żwawszych i młodszych zbiegało tu dla swobodniejszej zabawy. Na zamku musieli się trzymać cicho, spokojnie i oglądać się na marszałkowskie sługi; tu byli poza murem i za okiem.
Nagle po śmierci króla, wśród tego rozgorączkowania, które umysły opanowało, ujrzano z wielkim pośpiechem cieśli, murarzy, budowniczego Włocha i całą gromadę robotników krzątających się około szopy. Przerabiano ją na gwałt,