Przejdź do zawartości

Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Bajbuza 01.djvu/152

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Przychodzę po to — rzekł — aby wam oświadczyć, żem gotów ogłosić królem Zygmunta. Na co czekamy? czego się ociągać? Okrzykniemy go… kość będzie rzucona, uprzedzimy rakuszan… pierwszeństwo też ma swą wagę.
Z tem przybyłem i pozostanę tu… Nie zwlekajmy, niespodzianką ich weźmiemy. Ślijcie do Opalińskiego, do Dulskiego, do wszystkich swoich, niech się natychmiast gotują.
Ranek dnia 1 sierpnia zastał cały obóz w ruchu. Litwini tylko dotąd zupełnie na stronie trzymający się, nie dawali się ściągnąć ani na jedną ani na drugą stronę, oprócz jednego Radziwiłła, wojewody wileńskiego. Negocyując z nimi, czekano nadaremnie do południa.
Wtem Zborowscy i Górka z wojskiem się też poruszać zaczęli, a prymas strwożony natychmiast o przyśpieszenie elekcyi wołał i naglił.
Wcale się nie spodziewali rakuszanie tego zuchwałego kroku, sądząc, że i tym razem ruch się na niczem skończy, gdy po śpiesznem objechaniu rycerstwa nagle wzniosły się okrzyki.
— Niech żyje, niech nam panuje długo i szczęśliwie Zygmunt III.
Z jednej strony radośne to wołanie, z drugiej grom wrzasków i krzyków głuszył. Zborowscy jak wściekli biegli na radę do Górki.