Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Waligóra tom II.djvu/192

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.

    jasnego wejrzenia. I ten rodził się gdzieś w Saksonii, uczył po świecie a przybył praktyczne studja kończyć przy słynnym Adalbercie, którego naukę wysoko cenił.
    Przy braku środków, rękopismów i wykładów, których we Włoszech i Paryżu szukać było potrzeba, nauczyciel był skarbem, miejsce przy nim łaską — i Subiudex Gerward szczęśliwym się zwał iż go tu do pomocy przyjęto...
    Chciwy nauki Gerward dla niej szczególniej trzymał się Wrocławia i mistrza.
    Trzecim pomiędzy niemi był prokurator czyli instygator, którego różnie zwano po urzędzie, Niemiec Herman, niegdyś pono miejski urzędnik w Magdeburgu, człek żołnierskiej postawy, a twarzy małej, krągłej i brzydkiej, na której nos, oczy i usta jak drobne plamy w niedokończonym rysunku, ledwie były widoczne. Na krągłej jak twarz głowie, jeżył mu się włos twardy jak szczecina, niepomiernie odrastający i nieposłuszny.
    Wielkiej siły, stworzonym był raczej na oprawcę niż na inne narzędzie sprawiedliwości. Znano go z okrucieństwa. Miał też straż zwierzchnią nad więźniami i biegłym był we wszystkich praktykach sądów Bożych (Ordalia), których warunki umiał określić, czy szło o rycerską bitwę w szrankach, czy o walkę na kije, o próbę przez ogień czy przez wodę.
    Znał się też na domierzaniu kar, gdy szło