Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Strzemieńczyk Tom II.djvu/186

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niem i czytać, że skutek rokowań obiecywał się pomyślnym. Jakoż ostatniego dnia, gdy na następny wyjazd był zapowiedziany, w kościele jawrynskim zawarty układ odczytano dla świadomości wszystkich, w języku węgierskim, polskim i niemieckim.
Król w podarku złożył Elżbiecie kilka szub sobolowych z Polski przywiezionych i otrzymał wzajemnie kilka dzielnych koni.
Zauważyliśmy wszyscy wprzódy jeszcze, niżeśmy o warunkach byli uwiadomieni, że królowa z poufałością prawie macierzyńską, z panem naszym obchodzić się zaczęła, a i uśmiech, acz smutny, na ustach się jej zjawił.
Na Zapusty król zaprosił Elżbietę do Budy, która mu bytność swą przyrzekła... O warunkach ugody mówić nie chcę, gdyż, jako się niżej okaże, i ona i wszystko cośmy z pomocą kardynała z wielkim wysiłkiem dokonali tu, dziwnem zrządzeniem Bożem w niwecz obrócone zostało...
Mnie ostatniego wieczora oświadczył król poufnie, iż królowa Elżbieta wielce mu się życzliwą okazała i z zupełną ufnością potajemnie zaręczyła, że tronu węgierskiego ustąpi, połączywszy go ze starszą córką swoją, że go jak syna miłować będzie i we wszystkiem posiłkować i pomagać mu nie przestanie, byle się starał z rąk Fryderyka króla rzymskiego jakiemikolwiek środ-