Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Semko Tom III.djvu/143

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Milcząca, smutna, słuchała królowa, nie sprzeciwiając się im.
Mniej przenikliwy arcybiskup uważał to za dobry znak, sądząc że uległa i dała się przekonać. Dobrogost bystrzejszy niepokoił się milczeniem, które dla niego wcale co innego wyrażało.
Po gwałtownym pierwszym wybuchu, nie mogło nastąpić tak nagłe poddanie się. Nie zgadzało się to z charakterem Jadwigi, który już dosyć się energicznym okazał.
Jaśko z Tęczyna, Mikołaj z Brzezia, Jan z Tarnowa, Wincenty Kępa i wszyscy panowie zgodnie, natychmiast po posłuchaniu u królowej, nie wahali się wyprawić do Hawnula gońca, aby poselstwo przybywało... Spytek z Mielsztyna, którego narzeczona, piękna Elża starała się nawrócić na stronę królowej, mniej był czynny, ale oporu nie stawił. Jego zdaniem, spieszyć z wydaniem królowej nie było potrzeba.
Nie był on za Wilhelmem, ani przeciw Jagielle — stał na uboczu...
Jaśko z Tęczyna, który, mimo całej czci swej dla królowej i pragnienia szczęścia jej widział w połączeniu z Jagiełłą dzieło opatrzności, nie odstępował od pierwotnej myśli.
Wszyscy Biskupi, nie wyjmując Radlicy, odprawiali modły na intencyę nawrócenia Litwy. Naglono na małego biskupa, aby on, najbliższym będąc Jadwigi, starał się ją nawrócić, też