Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Semko Tom II.djvu/228

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Zamilkł Hawnul, a kasztelan kończył zwolna.
— Nie zapadła żadna zmiana w postanowieniach naszych, aniśmy stracili nadziei doprowadzenia sprawy do dobrego końca. Wkrótce będziemy mogli dać wam towarzysza podróży... Spodziewamy się Dobrogosta, który pojedzie z wami.
Więcej jeszcze niż słowa, podziałał na Hawnula widok tych ludzi powagą wielką odzianych, tak patrzących w przyszłość okiem niezmąconem iż, obudziliby wiarę w każdym, nawet mniej do wierzenia usposobionym, jak on.
— Wszystko co mówicie prawdą jest — dodał, młody Spytek prawie wesoło. — Semko mój Książ bezbronny złupił i spalił, wziął Brześć kujawski, opanował Kruszwicę, zajmuje Kujawy. Słyszymy że ma zwołać znowu do Sieradzia ludzi sobie przyjaznych. Zapewne go tam królem okrzykną, ale to nie obroni od spustoszenia Mazowsza i losu jakiego doznał Biały...
Jaśko z Tarnowa zwrócił się do starosty.
— Jagiełło był także z Mazowieckiemi w sporze o granicę i wojował z niemi. Dlaczegóżby teraz także nie miał korzystać i wtargnąć do dzielnicy Semka?
Hawnul nie wiedział co odpowiedzieć, lecz rada złą nie była, gdyby obawa napaści krzyżakich nie utrudniała wykonania.
— Gdy margrabia brandenburgski najedzie Mazowsze, a Domarat będzie grody napowrót od-