Przejdź do zawartości

Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Semko Tom II.djvu/129

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niem śladu namiętności, niechęci, żadnej przepowiedni wrogiej.
— Nad przeważną radzimy sprawą, — zaczął zwolna i spokojnie — od której losy przyszłego państwa naszego zawisły. Nie godzi się, mili bracia, rozstrzygać ją z takim pośpiechem. Możeby nam potem przyszło długo i gorzko żałować tej skwapliwości naszej w stanowieniu uchwały.
Wiecie wszyscy jako i ja, żeśmy się zobowiązali królowej naszej Jadwidze być wiernemi, królową naszą jest Jadwiga...
O losach jej więc, nie rozstrzygajmy, dopóki ona do nas nie przybędzie; czekajmy na nią.
Naznaczmy dzień, niech na zesłanie Ducha Świętego z Duchem świętym do nas przybywa, naówczas radzić będziemy wspólnie z nią nad wyborem jej małżonka.
Prosimy, błagamy, aby królowa nam ją przysłała na czas naznaczony. Jeżeli nie przybędzie, albo ostatniej naszej nie przyjmie uchwały, naówczas dopiero przystąpimy do wyboru nowego króla.
Tak radzę, a sądzę, że rada moja sprawiedliwą jest i dobrą.
Mówił Jaśko z Tęczyna tak powolnie, wodząc oczyma po zgromadzeniu, że słuchając go, pod wrażeniem spokoju, którym mowa była namaszczoną, umysły znacznie się ukoiły — nikt