Bystre oko Bobrka dostrzegło po pewnych znamionach, iż gość to nie z Polski był, ani od Niemców, ani też z Litwy, z którą Semko był na stopie wojennej.
Domyślił się trafnie Janusza księcia na Czersku i Warszawie, starszego brata książęcego. Chociaż ten się bardzo rzadko z domu ruszał, ale nie mógł to kto inny być, prócz niego.
Wśród ówczesnych panów i pańskich dworów, Janusz starszy, jak go zwano, odznaczał się usposobieniem i obyczajami odmiennemi i sobie właściwemi.
O kilkadziesiąt lat starszy od brata, który się przy nim dzieciakiem wydawał, na pozór zimny, poważny, pokój miłujący, w domu rządny, chociaż osobiście mężnym był, wojny unikał jak ojciec, a zdobyczy nie był łakomy.
Swojego czasu człowiek to był wyjątkowy, nie miał bowiem ani chciwości innych panów, ani ich gorączki bojowej, ani ambicyi takiej, dla którejby spokój swój i kraju ważył, granice jego pragnąc rozpostrzeć.
Szedł widocznie w ślady Ziemowita starego, który dla utrzymania się przy Mazowszu, wiele ofiar nawet z miłości własnej czynić musiał...
Nie miał jego popędliwości i srogości, powolniejszym był, ale się też nikomu wodzić nie dawał, i wolę miał silną.
Janusz z praw wieku i starszeństwa uważał
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Semko Tom I.djvu/169
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.