Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Pogrobek tom II.djvu/048

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



III.


Noc z dnia trzynastego na czternasty Grudnia na zamku w Poznaniu, była przygotowaną już dniem poprzedzającym.
Mina zrozpaczona oziębłością księcia, rozgniewana, odgrażając się zemstą jakąś, kilka razy wpadała do Lukierdy i napatrzywszy się na nią, płaczącą cicho, zdrętwiałą, na pół oszalałą cierpieniem, cofała się nie mogąc zdobyć na krok stanowczy.
Wieczorem wezwała do siebie Bertochę i poić ją zaczęła.
— Słuchajno — rzekła drżąc cała — trzeba raz z nią skończyć. Przysięgam ci, żem to z jego własnych ust słyszała, że on sam mi powiedział: „Niech mnie od niej uwolnią!“ Tak! rozumiesz