Przejdź do zawartości

Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Poezye tom 2.djvu/253

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Na co się spierać długo.

(idzie — Grabarz zastępuje mu drogę).
Grabarz pokazując nóż.

Krokiem nie idź daléj,
Będę bronił —


Zborowski.

Uważaj, myśmy tu nie sami,
Klasnę na ludzi, znaku mojego czekali,
Mam ich więcéj tu w koło, u drzwi, pod oknami.
Każę skrępować —


Grabarz.

Czekam, lecz póki mam siły
I ręce wolne — będą go broniły. —


Zborowski klaszcząc w ręce.

Dobrze więc! dwóch tu jeszcze!!

(drzwiami z głębi wchodzi dwóch sług i staje)

— widzisz — są gotowi.


Grabarz.

I jam gotów się bronić —


Zborowski.

Nie spieraj się próżno,
Ja nie chcę gwałtu czynić słabemu starcowi. —