Przejdź do zawartości

Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Poezye tom 2.djvu/040

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Wasil pijąc.

Dzięki ci! — nié ma nic strasznego w grobie!
Ukróć mi życia, — bylem żył szczęśliwie —
Lecz starość nudna, jak lampa gdy gaśnie,
Pół życia tylko w piersiach zostawuje
Pamięcią świeci, a z sił nas wyzuje,
I męczy długo, nim się w końcu zaśnie.


Dymitr.

Lecz ma i starość, powaby — zasługi —
Pod siwą głową, stary rozum mieszka —
Do doświadczenia gościniec tak długi — !


Wasil.

Ale do szczęścia dłuższa jeszcze ścieżka —
Co po rozumie, gdy nas smutek goni?
Gdy troski gryzą — rozumny łzy roni.


Dymitr do sług,

Zwołać tu wszystkich do wspólnéj biesiady,
Siadajmy Kniaziu! — Tak wam jestem rady —
Że gdybyś mojéj krwi zapotrzebował,
Lub mego serca — tych bym nie żałował.



SCENA X.
Ciż sami. Wchodzą wszystkiemi drzwiami, na głos dzwonka, który się odzywa, dworni u-