Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Poezye tom 1.djvu/019

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Kto teraz, panowie moi,
U was na świeczniku stoi?
Twoja B.... biedna, już też chwała Bogu,
Rodzi się po kosztownym i ciężkim połogu,
A choć popularniéjszy Kalendarz Zymela
O Józefie ty nie płacz —
Szytler przedał tysiące swych sławnych kucharzy,
I któż niezna Szytlera, kto go niezna w domu?
Lecz biada, kto im pokarm dla duszy uwarzy
Nie ma w nich duszy — i nie ma jeść komu.
Tak tak Józefie, lżéj jest na tym świecie,
Lżéj kucharzom niż poëcie,
I bodajbyśmy za młodych lat byli,
Zamiast Estetyk — sosów się uczyli!
Ale dość téj gawędy, puste wzywa łóżko,
Kto wie, może spokojność znajdę pod poduszką.
Więc dobranoc, przepraszam za gawędę długą,
I jestem przyjacielem i najniższym sługą.


Dołhe, 5 Stycznia 1837 r.