Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Na królewskim dworze Tom II.djvu/113

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.
    V.

    Przed częścią dygnitarzy i senatorów król był zmuszonym zachować się tak, aby nie dać poznać po sobie, iż zaszło coś odstręczającego od królowej i zniechęcającego do niej. Mianowicie z surowego obyczaju księciem Albrechtem Radziwiłłem, którego mianował marszałkiem dla przyjęcia przybywającej, obchodził się tak, jakby tylko choroba stawała na przeszkodzie powitania w Falentach i wyjechania naprzeciw.
    Ks. Radziwiłł, któremu i królowej widocznie cierpiącej na tem lekceważeniu żal było, a prócz tego i przed marszałkowa de Guebriant musiał tłumaczyć króla, starał się przynajmniej jakiemiś dowodami grzeczności i uprzejmości w oczach ludzi pokryć to postępowanie.
    Panna Amanda tymczasem i jej przyjaciele robili co mogli, aby króla utrzymać w tem uspo-