Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Na królewskim dworze Tom I.djvu/035

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.

    Za każdego panowania u nas odmiennie dwór pański, a za tym i inne dwory się układają.
    Za Stefana Węgra było wszystko zwęgierska a rycersko, przepychu nie znał, ale ład zaprowadzał; żołnierz był pierwszy... Za nieboszczyka Zygmunta, który wcale na wojownika się nie sposobił i więcej z różańcem niż z szablą chodził, dwór się ubierał, mówił i szwargotał zniemiecka. Okazałości przybyło, nie wiem czy siły... Za teraźniejszego pana zcudzoziemska też dwór i panowie się noszą.
    Wielu nawet się poprzebierało, że ich za polaków poznać trudno. Capella włochy, malarze flamscy, pod czas i francuza spotkasz, a niemcy też nie rzadcy i wszystko się świecić musi a kapać od złota. Nabożeństwa teraz, zwłaszcza po śmierci królowej, mniej, a no zabawy huczne i stoły suto zastawne, a piwnice pełne... Wesoło u nas bardzo.
    Płaza słuchał z uwagą wielką.
    — Dobrzeby to było — zamruczał jakby mimo woli — gdyby na granicy od tatarów kożuchami i pieniędzmi pokoju nie trzeba okupywać.
    I chwilę jechali milczący.