Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Tom III.djvu/184

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

braci. Z wzgardą i politowaniem spogląda na nas, pół barbarzyńców jeszcze, co mieszkamy na lodach północnych! Wielkopolanin odbył Uniwersytet w Berlinie i kocha się w Heglu, pozbył się wiary, a nabył filozofij, któréj tylko wypadki i wnioski zapamiętał; nie wiele się troszcząc o resztę, niezrozumiałą dla niego i przyjętą na słowo nauczyciela. Wielkopolanin najczęściéj mówi o polityce, udziela wielce stanowczych nowin politycznych, które mają ot, ot, świat do góry nogami wywrócić. Chwali się oświatą swojego kraju, swobodném nauczaniem, pismami perjodycznemi, wychodzącemi dzieły, Professorami; jest nareście prawie zawsze nieprzyjacielem herbów, (chyba sam miał nazwisko choć semi-historyczne bo w takim razie naturalnie wyjątek.) Wielkopolanin anti-aristokrata nie nawidzi z całéj duszy Hrab...... i dowodzi mu fałszowania dla jakichś widoków pomników historycznych; radby zaszczepiać wszędzie filozofją Hegla i wykorzeniać pacierz i mszą, uważając cześć obrzędową oddawaną Bóstwu, za dzieciństwo dowodzące w nas, arierowania umysłowego. Wielkopolanin nie jest bogaty, ale nie jest