Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Tom III.djvu/132

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jadą. Zamożność dozwala ukraińskim obywatelom, pamiętać o sobie, nawet w podróży i téj kilkodniowéj gościnie. Cały czas kontraktowy, upływa na zabawach, wieczorach muzykalnych, małéj grze i to wista tylko, czytaniach, rozmowach literackich i t. p. —
Ci co robią interessa nawet, mają swobodne wieczory, na koncerta, teatr, przyjacielską zabawę. A wiécie co to przyjacielska zabawa, tak bez ceremonij, bez fraków, z cygarami w ustach, nad herbatą, kieliszkiem wina — gdzie się mówi co ślina przyniesie do ust i czém myśl w głowie zaszumi? — Juściż wiécie. Bo co te wieczory, gdzie wszyscy siedzą wyprostowani z kapeluszami między nogami i ziewają w duszy — To są wieczory nieprzyjacielskie.
Staś wpłynął w towarzystwa, zaczął biegać, jeździć, bawić się, i trochę swego smutku, swojéj poważnéj młodzieńczéj miłości (im młodsza miłość tém poważniejsza) — posiał po ulicach, rozrzucił po salonach. August widząc go wracającego późno w noc, z piosenką w ustach, i dwóma najmniéj kieliszkami