Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Tom III.djvu/046

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

machiną, i diabełka dziwacznego, w którego gra po dwa złote, jak drudzy po pecu. Tu przy woskowych świécach, tam przy łojówkach, a wszyscy grają. — Ślachecka gra burzliwsza od pańskiéj, tężéj tu się wadzą o rubla, jak tam o sto, co tam tylko myślą, tu w głos wypowiadają zaraz i czynią — otoż cała różnica. Po wielkich panach, nikt namiętniéj nie gra nad drobnych urzędników, kancellistów i adwokatów. —
Ale jeszcze jarmarkowo-kontraktowa postać. Koniarz.
Koniarz żyje w koniach, z końmi i z koni, a ma zawsze złe tylko konie; i tém się tylko różni od kupca który końmi handluje.
Na Berdyczowskim jarmarku, on biega kursa, na wychudłych szkapach, w Dubnie on się zwija po rynku, na pseudo-czerkieskim ogierze. Koniarz passjonowany jest do czerkieskich, kaberdyńskich i tureckich koni, które często kupuje od woziwody, utrzymując, że wszędzie pozna rassę. Konie kosztują go niezmiernie drogo, biega niémi bezustanku, na najdalsze mety, nieoszczędza ich, nie chu-