Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Tom II.djvu/021

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



ROZDZIAŁ II.
DWÓCH PRAWNIKÓW — JEDNA SPRAWA.



Nazajutrz po pamiętnych imieninach, Staś był blady i zamyślony — Jak zawsze, jak powszystkiém przyszła rozwaga, przyszło powątpiéwanie. Spoglądał na dzień wczorajszy, przypominał go sobie, i snem mu się wydawał; — jednym przypomnieniom nie wierzył