skiemu uczucia poważne, święte, spokojne — Drugą była Lais, to uosobienie miłości gorącéj, dodniowéj, szalonéj; do niéj civis romanus szedł po miłość szaloną, któréj mu brakło w domu. Tym sposobem kompletowało się życie. Jedna kobiéta, dopełniała drugą, a obie, czyniły człowieka zupełnie szczęśliwym!
Staś sam się rozśmiał głośno z nie mądréj myśli swojéj, która i głupią była i nienową.
— A! Karusia, dodał, Karusia, co za Lais by z niéj była, gdyby ją spokusić czém można, ale uparta jak muł, w swojéj dziwnéj miłości dla Tymka. Przecież niedarmo noszę głowę na karku i dać temu radę muszę, gdym już postanowił.
Staś zamyślił się, kazał jechać na ulicę, gdzie była kawiarnia, i odprawiwszy dorożkarza, wszedł do niéj.
Była to godzina nadwieczorna, osób dosyć, billard oświécony już i zajęty, Markier
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Oddzial II Tom III.djvu/064
Ta strona została uwierzytelniona.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/4/41/PL_J%C3%B3zef_Ignacy_Kraszewski-Latarnia_czarnoxi%C4%99zka_Oddzial_II_Tom_III.djvu/page64-591px-PL_J%C3%B3zef_Ignacy_Kraszewski-Latarnia_czarnoxi%C4%99zka_Oddzial_II_Tom_III.djvu.jpg)