Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król Piast tom II.djvu/109

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

był francuzem dla niéj i nigdy się niedał tak zepsuć i zbeszcześcić, aby cel życia widział z nią razem w zbogaceniu i zaspokojeniu dumy nie nasyconéj.
W obozie pod Glinianami, zapominał Sobieski o wszystkiem oprócz zbliżającéj się rozprawy z turkami, których siły liczono na krocie — i nadziei prędkiego po tem zobaczenia najśliczniejszéj Marysienki, która wracała rada nie rada, nie spiesząc wcale do stęsknionego małżonka.
Tu go doszła jednego ranka niespodziewana wiadomość iż król Michał do obozu przybywał...
Przyjaciel od serca, — równie jak Sobieski znakomita rycerska postać swojego czasu, Wojewoda ruski Stanisław Jabłonowski wchodził właśnie do namiotu, gdy Hetman z listem otwartym w ręku stał nad stoliczkiem zadumany.
Nie mówiąc nic Sobieski pismo rozłożone podał Jabłonowskiemu, który je przebiegł oczyma, okazał pewne zdziwienie, ramionami zżymnął i kartę rzucił na stół.
— Fantazja chorego człowieka — rzekł obojętnie. Nie idzie zatem aby się ona spełnić miała. Piszą mi z Warszawy że Michał był i jest mocno chory, że trzyma się wprawdzie i niechce dać złamać, ale ani Braun ani żaden z lekarzy, długiego życia mu nie obiecuje.. Sprobuje może do Ujazdowa przejażdżki i zawrócić się będzie musiał.
— W dodatku, śmiejąc się rzekł Sobieski, piszą mi że i królowa, płacąc za długą obojętność mężowi, chce mu towarzyszyć aby czuwać nad nim. Spojrzeli sobie w oczy.