Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król Piast tom I.djvu/134

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.

    dawniéj — on! musiał drżeć przed wytartemi kubrakami. Tego im darować nie mógł. Gdy sobie przypomniał strach własny, bladł z gniewu i upokorzenia...
    Zemścić się — choć to uczucie kapłanowi i biskupowi nie przystało wcale — zemścić się — było jedynem jego pragnieniem...
    W samym charakterze tego człowieka... leżało rozwiązanie zadania, jak tylko by ostygł i zapanował nad sobą — Prażmowski musiał poddać się pozornie, uniżyć... i zdradą potem a spiskiem zapłacić.
    Przebaczyć! ani umiał, ani mógł... w starcu nadto jeszcze zepsutéj krwi kipiało...
    Cóż teraz mówiono we Francji o jego zaręczeniach uroczystych — co myślano o jego znaczeniu — jak się tam wyśmiewać musiano lub o oszukaństwo go obwiniać!! Tego przebaczyć nie mógł także..
    Tak dzień cały upłynął w niepewności, ale od okopów przyszła wieczorem przez różne usta jedna rezolucja szlachty.
    — Nie przyjedzie Prymas i przekupieni koryfeusze — obejdziemy się, dali Bóg bez nich...
    Prymas obawiał się podkanclerzego, że gotów był na wszystko.
    Gdy późno już kilkunastu z województw ichmośiów niby proprio motu, stawiło się do Prymasa, i poczęli radzić a prosić, aby się nie absentował, Prażmowski był już przygotowanym.
    Przybrał postawę smutną, bolejącą a rozczuloną — łzy mu stawały na powiekach.
    — Dzieci moje — odezwał się czule do posłów — ja wam, ojczyźnie i sprawom téj rzeczypospolitéj do tchu ostatniego służyć jestem gotowy... Siły mi dziś nie do-