Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Jelita t.II.djvu/028

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Idzwony[1] biły u P. Maryi, po kościołach, po klasztorach...
A potem gdy wszystko to, ludzie, ciury i wozy wyciągnęły w pole, stało się cicho i smutno.. Ostatni dźwięk przebrzmiał... Ludzie patrzali choć już nic widać nie było i myśleli — z czém oni powrócą?
Stary król co walczył pół wieku prostym żołnierzem szedł może na ostatnią swą wojnę...
Nie posłał wojewodów za siebie, ciągnął sam jak był nawykł, niosąc na posługę ludziom dłoń swoją, krew swą i wielkie swe serce.



  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – I dzwony.