Przejdź do zawartości

Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Capreä i Roma Tom II.djvu/119

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jęte uczuciem, a matka uspokojona pojęła, że nowego opiekuna swym dzieciom zyskała w Bogu, którego poznała teraz... i ukochała.
Ci, którym jeszcze chrzest nie mógł być udzielony, odeszli późniéj do piérwszego atrium, a wierni przysposobili się by uczestniczyć w ofiarze błogosławieństwa chleba i wina, przeistaczającego się w ciało i krew zabitego na krzyżu Boga....
Tajemnica ta odbyła się z prostotą piérwszego wieku, bez wystawy i form, któremi późniéj, przetrwawszy walkę, Kościoł ją otoczył.
Starzec Apostoł przywdział szatę białą, stół przykryto, przyniesiono chleby i wino, i ze łzawą modlitwą, przy cichym wiernych udziale, odprawiono symboliczną ofiarę, przypominającą śmierć krzyżową Zbawiciela. Ten, co ją spełninł[1], był jednym z uczniów Chrystusa, jednym z najpierwéj powołanych, chodził z nim po Judei, każąc i nawracając, widziął[2] jego cuda, pochwyconego przez lud nie odstępował do śmierci, skonanie na krzyżu umęczonego oglądał, ciało martwe do grobu przeprowadzał, zmartwychwstałego ujrzał w bieli wracającego do swoich; a obchodząc pamiątkę téj ofiary, któréj się dobrowolnie poddał ten, co światem mógł wstrząsnąć jedném skinieniem i myślą, płakał przejęty do wnętrzności.

Dzieje ostatnich lat, które przebył u boku mistrza i Boga, z matką Jego, przychodziły mu na

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – spełniał.
  2. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – widział.