Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Banita Tom III.djvu/078

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



IV.


Chociaż z zamku języka dostać było trudno, bo tam się nie mógł nikt przecisnąć, a straż była bardzo pilna, wiedziano jednak na mieście, że Samuel Zborowski miał za nieodstępnych towarzyszów i stróżów, dwóch najwierniejszych sług hetmana: rotmistrza Mroczka, który go pojmał, i Sernego, który w Piekarach do dworu strzelał dla uczynienia popłochu. Siedzieli oni z nim razem na burgrabstwie zamkowem u Przyłęckiego, a Samuela rzadko z bocznej komory, w której był zamknięty, wypuszczano nawet do średniej izby, przestronniejszej nieco.
Dokoła burgrabstwa, ponieważ się wszystkiego obawiać mógł Zamojski, nawet gwałtownego jakiegoś najścia na zamek, nie mniej nad kilkuset liczono szarpaczów z rusznicami i ręczną bronią.