Strona:PL Józef Czechowicz - Ballada z tamtej strony.djvu/48

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

apokalipsą zbudził
czy to
jest sprawa ludzi
opowiadać komu
nucę
powinienbym błyskać i grzmieć

tak oto snują się słowa listopadowe
szemrzące sennem listowiem
o czas
o ręce puste
nie mieć białego gromu
a chmurę mieć