Strona:PL Józef Bliziński - Dzika różyczka.djvu/08

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
(Pokój w domu wiejskim skromnie umeblowany; drzwi w głębi i po obu bokach; z prawej strony od widzów okno; na lewo dwa fotele i stolik; na prawo kanapka, krzesła i t. d.; z tejże strony w głębi stolik, na którym fajka, tytoń i zapałki).

SCENA I.
KOCIUBA, (po chwili) DOROTA.
KOCIUBA (wchodzi od prawej strony, niosąc tacę z filiżankami do czarnej kawy, potem staje spoglądając na lewo).

Dobryś!... będą siedzieć do wieczora przy stole, a tu kawa już dawno gotowa... co im się dziś stało?... (ustawia filiżanki na stoliku, potem idzie ku drzwiom po lewej stronie).

DOROTA (wychodząc ztamtąd, żywo).

Słyszysz stary, ciesz się! dobra nowina.

KOCIUBA.

Co za nowina?

DOROTA.

Z pewnością musiał się już nareszcie oświadczyć; nosiłam teraz starszej pani tabakierkę ze świeżą tabaką, to żadne ani spojrzało; przysięgłabym, że mnie nie widzieli...