Strona:PL Istrati - Kyra Kyralina.djvu/80

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nas dwóch, a on jest sam. Żegnajcie mi! żyjcie według własnego upodobania i tak, jak gdybyście nas nigdy nie znali. Nie zobaczycie nas, zanim nie zginie ten pies. Jeśli będziecie chcieli od czasu do czasu wiedzieć, czy żyjemy, zbliżcie się do oberżysty i szepnijcie moje imię. Kosma powie wam to, co będzie wiedział. Więcej jednak wiedzieć będzie Ibrahim, poławiacz raków i jeżeli usłyszycie kiedyś pod waszemi oknami głos Ibrahima, który zawoła — Raki... świeże raki — to wyjdźcie przed dom i idźcie za nim, za miasto, gdyż przyniesie wam wiadomości o nas. A gdyby władze pytały was, co się stało dzisiejszej nocy, opowiedzcie, coście widzieli. Nie mówcie, co myślicie i nie myślcie wogóle o niczem.
Zamilkł... Rozległy się kroki w sieni i wszedł oberżysta. Wuj ucałował nas i wyszedł. W chwilę potem opuściliśmy dom.

Oberża znajdowała się o piędziesiąt kroków od naszego domu, także nad brzegiem wody. Lecz co za różnica między wytwornem urządzeniem naszego mieszkania, a nędzą najlepszych pokojów oberży... Płakaliśmy rzewnemi łzami. Na szczęście okna wychodziły na Dunaj i łączyły się z sobą.
Kyra rzuciła się na swoje łóżko, zawodząc żałośnie. Bałem się zostać sam w swoim pokoju, zabrałem kołdrę i poduszkę i położyłem się na tapczanie, w pokoju Kyry. Zbiedzony i zmordowany, trzema dniami tortur, cierpień i rozpaczy, usnąłem natychmiast.


∗                    ∗