Strona:PL Istrati - Żagiew i zgliszcza.djvu/399

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tem w samem sercu życia sowieckiego, komórka komunistyczna miała niedawno takie tylko grzechy na sumieniu: sprzeniewierzenie funduszów publicznych, pijatyka, nadużycie władzy, bandytyzm, wykorzystywanie współpracowniczek, biurokratyzm, służalstwo, utrudnianie awansu młodszym i t. p. Służalstwo kwitło tam tak dalece, że np. członek Partji I. milczał lękliwie, kiedy komunista B. po pijanemu gwałcił jego żonę. („Prawwda“, sierpień 1929). Ten osobnik, który ze strachu i dla karjery staje się wspólnikiem łotra gwałcącego jego żonę, jest prawdziwym symbolem: w nim wciela się obecna „dyscyplina“ Partji, dzięki której wszyscy członkowie Partji stają się współwinnymi nieustannego gwałcenia zasad komunizmu i interesów rewolucji, dokonywanego co dnia na ich oczach.
Zresztą podobne wypadki zdarzają się tak często, że stały się już czemś banalnem i rzadko się o nich pisze publicznie; trzeba na to jakiegoś zatargu wśród osobistości kierowniczych, aby nie licząc się z niczem sięgnęły do arsenału tego rodzaju argumentów.
Najjaskrawsze jednak ilustracje tego „zwyrodnienia“ i „rozkładu“ (wyrażenie zaczerpnięte z prasy komunistycznej!) Partji i całego aparatu sowieckiego, znajdujemy w skandalicznych „aferach“, jakie wyszły na jaw w ostatnich czasach, rzucając ponure światło na faktyczny stan rzeczy w Sowietach i demaskując straszliwą korupcję personalu. Za dużo było podobnych skandali w rozmaitych stronach państwa, za dużo było wmieszanych w nie funkcjonarjuszy komunistycznych lub