Strona:PL Istrati - Żagiew i zgliszcza.djvu/196

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

że mu się dać bardzo niemiło we znaki. W tych warunkach wybory z zasady nie stoją prawie nigdy w sprzeczności z reżimem biurokratycznym. Wedle konstytucji wyborcy mają prawo odwołać swoich wybranych delegatów, o ile są z nich niezadowoleni. Ale w ostatnich latach nigdy prawie wyborcy z prawa tego nie korzystali, — nawet w takich skandalicznych wypadkach, jakie zdarzały się w Artemowsku, w Smoleńsku czy na Krymie. Natomiast organy kierujące robiły użytek z tego prawa, aby z Komitetu egzekutywnego sowietów wykluczyć przywódców opozycji.
Masy robotnicze w Sowietach nie mogą zatem występować przeciw biurokracji nawet wówczas, gdy przybiera ona wręcz potworne formy, lub gdy znajduje ona swój wyraz w ropiących wrzodach, które prędzej czy później musi się wypalać do żywego. Zaraz to udowodnimy.
Afera w Smoleńsku. Z wiosną roku 1928, cały szereg pospolitych zbrodni — kradzieży, roztrwonienia grosza publicznego, morderstw, — wyjawił zupełną zgniliznę moralną wszystkich władz sowieckich i komunistycznych, zarówno w mieście jak i na całej prowincji. Milicja miejska pracowała wspólnie z bandytami. Urząd Komisarjatu skarbowego stał się pepinjerą zwolenników dawnego reżimu, robiących interesy na własny rachunek. Zarządy fabryk były tak zdemoralizowane, iż żadna robotnica nie mogła otrzymać pracy, o ile nie chciała być powolną zachciankom swych przełożonych. Komunistyczni przywódcy Komitetu egzekutywnego sowietów i komitetu partji oddawali się hulankom i rozpuście; po wsiach bratali się