Strona:PL Hume - Zielona mumia.pdf/183

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—  177   —

przyszłemu teściowi. Hidalgo nie posiadał się z radości.
— Odzyskałem więc swój klejnot rodowy — wołał z zachwytem.
— Dzięki niech będą za to Najświętszej Pannie i aniołom boskim — dodał, żegnając się nabożnie. — I cóż się stało z drugim szmaragdem? Profesor musiał sprzedać go zbyt tanio, ten klejnot godzien królewskiej korony.
— Wyjedziecie stąd państwo zapewne po pogrzebie pani Jascher — rzekł Random. — Ale mam nadzieję, że widywać się będziemy często w Londynie.
— Dlaczego w Londynie? Odjeżdżam natychmiast do Limy.
— Nie wpierw, aż Inez zostanie moją żoną, mam przecie pańskie słowo.
— Ach prawda — rzekł z uśmiechem Don Pedro — odzyskałem wprawdzie jeden z moich klejnotów, ale cenniejszy jeszcze pozostanie tutaj. Przed odjazdem moim stąd, prosić pana będę o jedną jeszcze przysługę.
— Gotów jestem, ale o cóż to chodzi?
— Dziś o ósmej wieczorem, spotkać się mam na wybrzeżu z kapitanem Hervey’em, to jest ściślej mówiąc, z marynarzem Wazą. — Ma on wrę-