Strona:PL Hume - Zielona mumia.pdf/116

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—  110   —

sobie odrazu, że wysadzi machabeusza przez okno i zabierze go na swój jacht, a gdy zwędził szkieletowi szmaragdy, zaniósł sam skrzynię z pogańskim czerepem do ogrodu pani Jascher i rzucił ją tam dla oszukania policyi.
Radzę panu przeszukać dobrze gniazdko tego panicza, a znajdziecie tam niezawodnie skradzione kamyki.
— Ależ to nadzwyczajne! — zadziwił się profesor.
— Nadzwyczajne łgarstwo! — dał się słyszeć głos jakiś z góry.
Był to Hope, który schodził po schodach z twarzą bladą i oburzoną.
— Jak pan śmiesz oskarżać Randoma, który jest niewinny — rzekł surowo do marynarza.
— A skąd pan wiesz o tem? — rzekł drwiąco Hervey.
— Wiem, że Random jest uczciwym i szlachetnym człowiekiem, a przytem to mój przyjaciel!
— To mu wcale nie przeszkodzi dyndać na szubienicy — odparł Hervey.
Bradock spojrzał gniewnie na Hope’a.
— Jak śmiałeś nas podsłuchiwać moj panie?
— Jeżeli chcieliście panowie zwierzać sobie tajemnice, należało wybrać inne miejsce, nie zaś