Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/89

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.


Lecz mnie z ćmy nieprzyjaciół chyży bóg Merkury[1]
W gęstym obłoku uniósł, drżącego, do góry;
       15

Ciebie bałwan poniósł gdzieś w dale

Na nowy bój przez mętne fale.

Więc należną ofiarę złóż dziś ojcu bogów;
Znużon, tu pod wawrzynem[2] spocznij u mych progów
I wysuszaj, długo czekany,
       20

Odstawione dla ciebie dzbany.


Massyk w lśniących puharach niech troski ukoi!
I olejków nie żałuj z tych brzuchatych słoi!
Hej, żwawo dawać mirt, młodzieńce,
Lub biesiadny opich na wieńce!

       25 Hej, Wenus[3] biesiadnego niech obierze króla,
Bo pohulać dziś pragnę, jak Edon[4] nie hula!
Słodko poszaleć w dniu wesela.
Gdy powrót witam przyjaciela!

  1. W. 13. Merkury jako przewodnik; por. I 10, 14.
  2. W. 18. pod wawrzynem — Na wielkie uroczystości ozdabiano podwoje wawrzynem.
  3. W. 25. Wenus — meton. rzut Wenery, najlepszy rzut w grze w kości; por. I 4, 27.
  4. W. 26. Edon — Trak; Trakowie — osławieni czciciele Bakchusa.