Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/46

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.


XVII[1]
ZAPROSINY

Z Arkadji mego Lukretyla zbocze
Chyży Faun nieraz odwiedza urocze,
Kózki od wszelkiej broniąc psoty,
Od skwarnych żarów, wichrów, słoty.

       5 Błądząc spokojnie, skubią odszukany
W gaju krzew jeżyn i wonne tymiany
Niepachnącego żony męża,
Zawsze bezpieczne tu od węża

I wilka, co się w Marsów chowa lesie.
       10 Tu słodkie tony, Tyndaro, wiatr niesie,
Wąwóz melodją brzmi głęboki,
Gładkie Ustyki grają boki.

Bogów tu łaska i bogów opieka
Nad ich czcicielem czuwa; tu cię czeka
       15

Z pełnego rogu plon bogaty,

Wiejskie owoce, polne kwiaty.

Tu w chłodnym jarze skwarną kanikułę
Przetrwasz, śpiewając tejskie pienie[2] czułe
O zadurzonych w jednym chłopie
       20

Chytrej Cyrce i Penelopie.


  1. XVII. — ,Faun lubi moje ustronie sabińskie, bogowie opiekują się wieszczem. Przybądź więc, Tyndaro, na kilka dni, które tu spędzisz przyjemnie na łonie natury, wolna od dzikich wybuchów zazdrości twego Cyrusa‘.
  2. W. 18. tejskie pienie — miłosne. Anakreon, śpiewak miłości, był rodem z m. Teos w M. Azji.