Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/455

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Sława, rozgłos; pomijam znaki honorowe,[1]
Po dwadzieścia tysięcy[2] przypadło na głowę.
Wkrótce potem, chcąc zdobyć przez rozmach szturmowy
       35 Jakiś kurnik, żołnierza wódz zagrzewa słowy,
Po których i tchórz nawet poczułby się w sile:
»Idź, idź za głosem męstwa, idź w szczęśliwą chwilę:
Nielada cię nagrody czekają. Nuż, dalej!«
A on chłop, lecz frant wielki, natychmiast odpali:
       40 »Pójdzie, pójdzie łam, gdzie chcesz, kto trzos pełny
[stracił«.
Od dziecka żyłem w Rzymie; tum wiedzę bogacił
Gniewem Achilla, co to Grajom płata psoty.
Miłe Ateny wiedzy dodały i cnoty,
Że już mogłem, co krzywe, co proste, orzekać
       45 I w gaju Akadema[3] dna prawdy dociekać.
Lecz mię czasy burzliwe wygnały z ustroni,
Człowieka spokojnego wzywając do broni,
Co Cezara Augusta miała ulec dłoni;
Wreszcie Filipy[4] oręż wytrąciły z ręki.
       50 Bez domu, ojcowizny pozbawion maleńkiej,

  1. W. 32. znaki honorowe — zastępujące dzisiejsze ordery: wieńce złote, włócznie (bez żeleźca), medaljony noszone na piersiach, łańcuchy i naramienniki.
  2. W. 33. dwadzieścia tysięcy — sestercjuszów (około 4.500 fr. w złocie).
  3. W. 45. w gaju Akadema — gaj w pobliżu Aten, poświęcony herosowi Akademowi; uczył tam Platon i jego następcy. Stąd pochodzi nasz wyraz akademja — siedlisko nauki, szkoła główna, uniwersytet.
  4. W. 49. Filipy — meton. bitwa pod Philippi.