Ta strona została przepisana.
185
Przekonywać rycerzy, nudzi się grą dudek,[1]
»Niedźwiedzi!« »Pięści!«[2] woła, bo to cieszy ludek.
Lecz i rycerz rozkoszy usznej rad poniecha,[3]
A pasie błędne oko, acz to czcza uciecha;
Na godzin najmniej cztery zasłona się spuszcza:[4]
190
W popłochu pędzi jazda i piechotna tłuszcza,
Kroczą króle nieszczęśni z rękoma na grzbiecie,
Rydwany, wozy, bryki, łodzie i co chcecie,
Wiozą jeńcem kość słonia i Korynt złupiony —
Uśmiałby się Demokryt,[5] do życia wrócony.
195
Bo gdy słonia białego lud chciwie ogląda
I zwierza, co z pantery ma coś i z wielbłąda,[6]
Więcejby go, niż scena, ludek zaciekawił
I więcejby się ludu widokiem ubawił;
- ↑ W. 185. gra dudek, tj. fletów, przygrywających do śpiewów, cantica, na scenie, tu w znaczeniu komedji w ogóle.
- ↑ W. 186. »Niedźwiedzi!« »Pięści!« — Lud, znudzony przedstawieniem, wolałby patrzeć na walkę niedźwiedzi lub na kułakujących się siłaczy.
- ↑ W. 187. Myśl: Nawet i wykształceńsza część publiczności (rycerze) woli zamiast słuchać tyrad na scenie, błądzić okiem i rozkoszować się widokiem wspaniałych pochodów, stanowiących intermezza dramatów narodowych (fabula praetexta).
- ↑ W. 189. zasłona się spuszcza — tyle, co u nas: podnosi się, gdyż w rzymskim teatrze, nie mającym sufitu, zasłona po przedstawieniu podnosiła się do góry, a spuszczała na dół, gdy przedstawienie miało się zacząć.
- ↑ W. 194. Demokryt — śmiejący się na widok głupstw ludzkich filozof.
- ↑ W. 196. Tym zwierzem jest żyrafa, sprowadzona dopiero w r. 46 przez Cezara z Aleksandrji na igrzyska do Rzymu.