15
To już samym Katonem cnotliwym ma zostać?
Pęki Jarbit,[1] Tymagnowi[2] chcąc językiem sprostać,
By także za trefnisia uchodzić i śmieszka.
Najprędzej naśladuje błąd w drugim koleżka:
Gdybym był blady, kminek piliby na bladość.
20
O naśladowcy, marna trzodo! ach, aż za dość
Śmiechu, żółci ruszyły we mnie wasze krzyki.
Pierwszym drogę torował przez kraj pusty, dziki,
W niczyjem nie szedł ślady.[3] Myśl śmiała, niepłocha
Porywa tłumy. Jam też pierwszy Archilocha
25
Przeszczepił, ducha i rytm naśladując jamba,[4]
Nie treść i nie zabójcze słowa dla Likamba,[5]
Nie już mniejszego wieńca godzien lub przygany,
Żem i w kunszcie i w rytmie unikał odmiany.
Śpiewa w ton Archilocha duch męski Safony,
30
Śpiewa Alcej, układem, treścią wyróżniony;
- ↑ W. 16. Jarbit, Iarbita — Maur rodem, nieznany zresztą: anegdota przypomina bardzo nadymającą się żabę.
- ↑ W. 16. Timagenes — z Aleksandrji, retor grecki, przeszedł dziwne koleje; jeńcem przywieziony do Rzymu (w r. 55), był tu z kolei kucharzem, tragarzem lektyki i doprowadził wreszcie aż do przyjaźni Oktawjana. Ostrym językiem zraził sobie Augusta, lecz znalazł nowego opiekuna w Polljonie, umarł na krótko przed napisaniem tego listu.
- ↑ W. 23. W niczyjem nie szedł ślady — o tyle, że nikt przed H. tą drogą się nie puszczał.
- ↑ W. 25. jamb — poezja jambiczna, kąsająca.
- ↑ W. 26. Likamb — zob. J. VI, 13.
tuniki pod togą, która też musiała być kusa, ażeby nie odbijała od staroświeckiej prostoty, czy też prostactwa, w jakim lubował się ten zwolennik staroświecczyzny. Togi dostarczał tkacz, dzięki więc tkaczowi mógł Pseudokaton udawać Katona.