Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/418

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
LIST XVI[1]

Czy mi wioska, mój Kwinkcy, hojnie zbożem płaci,
Czy owocem, jagódką oliwną bogaci,
Czy jest łąka, winorośl, wiąza żonka[2] czuła —
Pytasz; więc ci swą wioskę opisze gaduła.
       5 W pasmo górskie dolinka wrzyna się cienista.
Rano prawy bok grzeje słońca twarz ognista;
Schodząc, na lewy rzuca słabnące promienie —
Klimat cudowny. Dodaj rumiane derenie
I tarnki w obfitości, dębów dwa rodzaje,[3]
       10 A każdy trzodzie owoc, zaś panu cień daje:
Tarent zielony, z domu nie ruszywszy krokiem.
Zdrój[4] płynie, co go śmiało zwać możesz potokiem;

  1. XVI. — Przyjaciel Horacego, niejaki Quinctius Hirpinus, zapytuje listownie, dlaczego poeta czuje się najszczęśliwszym w swej wiosce, czy może dlatego, że ta posiadłość hojnie opatruje jego potrzeby. Zamiast odpowiedzi daje Horacy obraz swej wioski i kreśli zachwycające położenie i zdrowy klimat. Ale — czytamy między wierszami — najpiękniejsza nawet miejscowość szczęścia dać nie może. Żeby być naprawdę szczęśliwym, trzeba być naprawdę dobrym, a nie tylko za dobrego uchodzić. Tylko cnotliwy mędrzec używa niezamąconego szczęścia, gdyż jest on wyższy nad wszelkie zrządzenia losu, nawet ponad przemoc i gwałt zewnętrzny, od których dobrowolną śmiercią w każdej chwili uwolnić się może.
  2. W. 3. winorośl, wiąza żonka — por. J. II 10 i P. II 15, 3-4.
  3. W. 9. dębów dwa rodzaje, quercus i ilex, dają dla trzody żołądź.
  4. W. 12. Zdrój — Digentia.