Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/370

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.


Da skradzione zgrzebełko[1] gdzieś wieczorkiem sługa
       110 Za winogrona: zbrodnia; lecz wieś jedna, druga
Przejedzona nie hańbi. Wiesz, jak ci posłużyć
Może chwilka samotna, i jak czasu użyć;
A z domu wciąż uciekasz, zbieg, łazęga wieczny,
Ni przy winie na jawie, ni we śnie bezpieczny,
       115 Od troski trapion czarnej, towarzyszki stałej«!
— Hej,kamienia! — »A po co«? — Hej, dawać tu strzały![2]
— »Szaleniec czy wierszorób«?—-Dość mi tych użerek:
Precz! — lub na wsi w Sabinum dziewiąty numerek![3]

  1. W. 109. zgrzebełko, strigilis — narzędzie drewniane lub metalowe, którem przed kąpielą zbierano oliwę z ciała.
  2. W. 116, kamienia!... strzały — na zuchwałego niewolnika.
  3. W. 118. dziewiąty numerek. — Niewolnicy miejscy stanowili niejako arystokrację niewolniczą: mieli i lżejszą służbę i łatwiejszą sposobność do zbierania peculium; na wsi praca była ciężka, a do tego odbywała się nieraz w kajdanach. Największa więc kara, jaka miejskiego niewolnika spotkać mogła, było wysłanie na wieś do ciężkich robót w polu. Horacy miał w Sabinum ośmiu niewolników; bezczelny Dawus miał więc być dzięwiątym numerkiem. W ten sposób rozstrzyga Horacy, który z nich dwu jest naprawdę niewolnikiem.