Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/326

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.


Bodaj ci Auster[1] upiekł przysmak do wieczerzy!
Ale takiemu śmierdzi i dzik i skarp świeży,
Gdy zepsuwszy żołądek, bez smaku zajada
Ostry oman i rzepkę.[2] Przecie do obiada
       45 Bogaczy dziś należą jeszcze tanie jajka
I czarniutkie oliwki. Pamiętam, nie bajka,
Osławiony jesiotra dał woźny Galloni.[3]
Skarpyż w morskiej się jeszcze nie pluskały toni?
Żył też bocian bezpieczen, bezpieczen skarp morski,
       50 Dokąd ich nie wprowadził w modę mąż pretorski.[4]
Niech kto powie, że nurki dziś można jeść smacznie:
Wnet pojętna młódź rzymska smakować w nich zacznie.
Od sknerstwa do skromnego życia jest daleko —
Mawiał Ofell — i wiecznym ten będzie kaleką,
       55 Co w przeciwny błąd wpada, gdy z pierwszego wstanie.
Awidyen,[5] co słusznie psa dostał nazwanie,
Pięcioletnie oliwki[6] je i leśne tarki,
Skwaśniałego cieńkusza nalawszy do czarki;

  1. W. 41. Auster — gorący scirocco, psujący w krótkim czasie potrawy.
  2. W. 44. oman (inula), rzepka (rapulum) — gryzącym smakiem działały na nieczułe podniebienie.
  3. W. 47. Gallonius — wzbogacony woźny (por. 16, 86) i wyśmiany (stąd: osławiony) przez Lucyljusza.
  4. W. 50. mąż pretorski — nie pretor, gdyż przepadł przy wyborach; miał nim być wedle scholiasty niejaki Sempronius Rufus.
  5. W. 56. Avidienus — cynik.
  6. W. 57, pięcioletnie oliwki — konserwy z oliwek trzymały się zaledwie przez rok.